niedziela, 29 czerwca 2014

Chapter 7

Piękna niedziela. Dziś idę na randkę z Alexem.
Stałam właśnie przed szafą wybierając sukienkę. Hm... chyba trzeba wybrać się na zakupy. Ubrałam czarne rurki, białą bluzkę z napisem "23" i zeszłam na dół. Założyłam buty, wzięłam pieniądze od mamy i poszłam w kierunku galerii. Było dzisiaj naprawdę ciepło. Nie miałam zbyt wiele czasu na chodzenie po sklepach, więc pośpiesznie weszłam do "Reserved" i zaczęłam szukać sukienek. W końcu znalazłam idealną :

Znalazłam właściwy rozmiar i poszłam do kasy. Zapłaciłam i wyszłam ze sklepu. Hmmm..... wyrobiłam się całkiem nieźle. Byłam trochę głodna, więc poszłam na lody. Po drodze na kogoś wpadłam. 
- Umm przepraszam- powiedziałam podnosząc torebkę, która mi upadła.
Usłyszałam znany mi śmiech. Podniosłam głowę i zobaczyłam ślicznego chłopaka w brązowych lokach. 
- Hej, Natalie- powiedział  uśmiechem.
- O hej, Harry.
- Wpadniesz do nas dzisiaj na film ?- kurczę ! 
- Hmm o której ?
- na 19, jutro i tak mamy wolne bo są matury.
- spróbuję, ale nic nie obiecuję.
- Dobrze- uśmiechnął się- to papa- dał mi buzi w policzek i odszedł. 
Wyszłam z galerii i popędziłam do domu. Zjadłam obiad i poszłam się położyć. Zasnęłam. 
Obudziłam się i wzięłam do ręki telefon. Była 14.40. Zbiegłam szybko z łóżka i popędziłam do łazienki. Założyłam sukienkę, rozczesałam włosy i poprawiłam makijaż. Była 14.55. Zeszłam na dół. Jestem w domu sama. Czekałam w kuchni na Alex'a, ale jego nie było. 15.30 i nic. 
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, Zerwałam się na równe nogi, trochę się chwiejąc. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je. O ich framugę opierał się Alex. Nie wyglądał jakoś radośnie.
- Już ?- zapytał szorstko, zapowiada się nieźle.
- Tak, możemy iść.
Wyszliśmy przed dom i zatrzymałam się. Nie to, że byłam jakaś wygodnicka, ale miałam na sobie szpilki, a Alex nie miał samochodu. Szliśmy tak praktycznie w ciszy. Nogi jeszcze mnie nie bolały! To już coś! Alex nie zachowywał się tak jak wtedy na planie, a może wtedy to było tylko po to, żeby pokazać jaki to jest "miły" i "uprzejmy" ? 
- Alex dokąd my tak właściwie idziemy ?- zapytałam i uśmiechnęłam się delikatnie.
- Zobaczysz- oj! Chyba go to zdenerwowało. 
Nie szliśmy nawet w kierunku centrum miasta. Tylko w kierunku jakiś łąk. Gdybym wiedziała, że to będzie tak wyglądać nie zgadzałabym się na to! W duchu modliłam się, aby coś lub ktoś zrobił cokolwiek, aby mnie stąd zabrać. Usłyszałam dzwonek mojego telefonu dance our tears away Na wyświetlaczu pojawił mi się "Harry". 
- Przepraszam na chwilkę- powiedziałam i odebrałam. - Co się stało?
- Nie przeszkadzam na randce?- zapytał ironicznie zielonooki.
- Kto ci po... AMY- krzyknęłam- Harry wiem, że może potem tego pożałuję, ale- przełknęłam głośno ślinę- ratuj mnie! Błagam ta randka to jeden wielki niewypał!
- Kiedy mam być?- szybko zapytał.
- Jedź w stronę mojego domu i potem przy moim domu cały czas prosto, proszę szybko! Wymyślę coś, że muszę jechać.
- Zaraz będę!- powiedział i rozłączył się.
Zaczęłam iść w kierunku Alexa. Po drodze kilka razy się zachwiałam.
- Po co zakładałaś te buty skoro nie umiesz w nich chodzić?- to było niemiłe. Zignorowałam to.
- Muszę już jechać..... yyyy.... mój kolega...yyyy...on...on jedzie po mnie,bo.....jedzie do koleżanki do szpitala i nie ma z kim zostawić młodszej siostry.- to takie żałosne. Nawet kłamać nie umiem. 
- Okey, to ja idę pa.- powiedział i odszedł. Tak po prostu sobie poszedł. Co za dupek!!!
Stałam tam jeszcze około 5 minut, kiedy podjechał Harry. Naprawdę cieszyłam się na jego widok. 

- Hej, piękna- przywitał się ze mną- To co jedziemy?- Westchnęłam i kiwnęłam głową. Wstałam i ruszyłam w stronę auta. Usiadłam z tyłu, co trochę zdziwiło Harrego. 
- Coś się stało?
- Dlaczego nie siadasz z przodu?- zapytał z zaciekawieniem.
- Bo chcę się położyć, nogi mnie bolą!- zdjęłam szpilki i wygodnie rozsiadłam się z tyłu. 
Harry odpalił silnik i ruszył. Między nami nie panowała cisza. Każdy miał coś do powiedzenia. 
- Czemu nie jedziemy do domu?- zapytałam, kiedy Harry przejechał ulice, na której było mieszkanie chłopców. 
- Zabieram cię nad jezioro, posiedzimy tam troszkę i odpoczniemy.
- Harry nie wiem czy zauważyłeś, ale ja jestem w sukience! To chyba nie jest dobry pomysł.- protestowałam. 
- Nie da się tego nie zauważyć- odpowiedział mi ze sarkazmem- wyglądasz ślicznie. 
Po chwili czarny Range Rover zatrzymał się, a zielonooki wyszedł z auta. Otworzył drzwi z tyłu.
- Wysiądziesz sama czy mam ci pomóc?- zapytał zadziornie. 
- Hmmm no nie wiem..... chyba musisz mi pomóc.
Harry wziął mnie szybko na ręce i położył kluczyki od auta na moim brzuchu. Drzwi od samochodu zamknął nogą.
- Zamknij auto-zrobiłam to o co prosił. Ruszyliśmy w kierunku jeziora. Było tu bardzo ładnie. Niedaleko auta Harrego stał drewniany domek. Brunet szedł w kierunku 2 hamaków, które były przy sobie. Położył mnie na jednym z nich. Po czym odetchnął.
- Jeśli  było ci ciężko trzeba było powiedzieć.
- Nie było mi ciężko, dałbym sobie radę nawet jedną ręką- uśmiechnął się z wyższością.
- Wątpię, ale jak tam chcesz- powiedziałam troszkę ciszej- kładziesz się też?
Harry uśmiechnął się i zajął miejsce na drugim hamaku. Chwyciłam jego rękę, która bezwładnie opadła na piasek. 
(wyobrażamy sobie, że tam jest jezioro :D )

Zaczął wiać wiaterek, który spowodował u mnie lekką gęsią skórkę. Zrobiło się troszkę chłodno. 
- Harry mogę iść do ciebie, trochę mi zimno ?!- zapytałam i spojrzałam na bruneta, który otworzył oczy.
- Każda wymówka jest dobra, żeby się przytulić- zaśmiał się i puścił mi oczko- No chodź tutaj.- Przesunął się, abym mogła się położyć. Szybko weszłam i przytuliłam się do zielonookiego. Było mi bardzo ciepło. Nie pamiętam kiedy zasnęłam.......





________________________________________________________________________
No i jest 7 rozdział, trochę to trwało. Taka przerwa spowodowana była brakiem weny i brakiem wolnego czasu :(((
HAPPY HOLIDAYS GUYS <33333






piątek, 9 maja 2014

Chapter 6

Szłam właśnie do pomieszczenia w którym miała odbyć się sesja. Byłam strasznie zmęczona. Naprawdę marzyłam znowu o spaniu.
- NATALIE PARKER- usłyszałam z pokoju, więc weszłam tam.
- Jestem już- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Podeszłam do nowego modela i przedstawiłam się.
- Cześć jestem Natalie.
- Hej, ja jestem Alex- uśmiechnął się.
- No dobrze dzisiejsza sesja będzie krótka, kilka ładnych zdjęć do magazynu dla zakochanych- powiedział fotograf- Będziecie musieli się trochę poprzytulać i całować.
Usiedliśmy na brązowej ławeczce znajdującej się za nami i objęliśmy się. Co zdjęcie staraliśmy się usiąść inaczej, aby naprawdę wyglądało to tak jakbyśmy byli parą. W pewnym momencie brunet wpił się w moje usta. Zaczęliśmy się namiętnie całować, a fotograf robił nam zdjęcie.

Gdyby nie to, ze byłam w pracy najchętniej nie odrywałabym ust od Alexa. Całował tak delikatnie, ale też namiętnie. Przy każdym przytuleniu mnie czy daniu buziaka był bardzo delikatny i czuły.
- No dobrze to była świetna sesja. Dziękuję na dziś to wszystko- powiedział fotograf.
Wstałam z ławeczki jednak Alex pociągnął mnie za rękę.
- Przyjdę do ciebie do garderoby za 5 minut- szepnął mi na ucho i odszedł.
Czułam motyki w brzuchu. Był taki słodki..... taki jeju.
Poszłam do swojej garderoby i się przebrałam. Kiedy zakładałam buty do pokoju wszedł Alex. Wyprostowałam się i uśmiechnęłam się. Nic sobie nie powiedzieliśmy, a Alex wpił się w moje usta. Zaczęliśmy się całować. Nie znam go, a zaczęłam go całować.


Dlaczego nic nie zrobiłam ? Czemu go nie powstrzymałam ? Na sesji to rozumiem. Ale teraz ? Jesteśmy sami. Oderwaliśmy się od siebie.
- Podobasz mi się- zaczął Alex.
- I wzajemnie- odpowiedziałam
- Może dasz się zaprosić na randkę ?
- Z przyjemnością, a teraz wybacz, ale jadę do domu.
- Okey, wpadnę po ciebie jutro o 15.
Chłopak dał mi buziaka w policzek i wyszłam. Zadzwoniłam po taksówkę. Kiedy wyszłam przed budynek już tam stała. Wsiadłam i podałam taksówkarzowi dokładny adres.
Byłam bardzo zmęczona,. Weszłam do domu i poszłam od razu pod prysznic. Potem przebrałam się w dresy i poszłam oglądać telewizor.


___________________________________________________
przepraszam
love ya all <3


wtorek, 6 maja 2014

INFORMACJA !!!!

Chcę przeprosić za to, że teraz przez kilka dni nic nie dodałam.... :(
Próbowałam dzisiaj coś napisać, ale miałam zabiegany dzień
Mam dzisiaj urodziny, więc myślę, że mi wybaczycie <3
A jutro na 1000% będzie rozdział :)
Love ya all <3

sobota, 3 maja 2014

Chapter 5

Obudziliśmy się równocześnie.
- No to co myślę, że już się wyspałaś.
- Ummm..- zaczęłam się przeciągać. W tym momencie Harry zaczął mnie gilgotać.
- Ha Ha Harry pro proszę prze przestań - dość głośno się śmiałam.
-Hmmmm nie- ponownie zaczął mnie gilgotać- Chyba, że coś dla mnie zrobisz.
- Jeśli znowu masz na myśli buziaka w policzek to się mylisz.
- Więc będę cię gilgotał.
Bez zastanowienia dałam mu buziaka w usta. Wiedziałam, ze po buziaku w polik będzie chciał więcej i nie przestanie mnie gilgotać.
- Widzę, że dawanie mi buziaków w usta ci się spodobało- jaki on skromny.
- Hmmm nie, raczej nie.- szybko wstałam i zaczęłam biec w kierunku łazienki tak, aby Harry mnie nie dogonił. W ostatnim momencie zamknęłam drzwi na klucz. Przemyłam delikatnie twarz i wytarłam. KURDE !!! Zapomniałam wziąć torebki, w której mam kosmetyki i jeszcze ubrań. Powoli zmierzałam do drzwi. Otworzyłam je i wyszłam.
- BUUUU - Harry wyskoczył mi z drugiej strony.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA- zaczęłam krzyczeć najgłośniej jak się dało. Matko on jest jakiś jakiś niepoważny.
Bez słowa poszłam do pokoju, wzięłam potrzebne rzeczy i skierowałam się do łazienki. Drzwi od toalety blokował mi Harry.
- Przesuń się- powiedziałam oschle.
- Nie.
- Harry chcę wyglądać jak człowiek, więc przepuść mnie, bo chcę się pomalować.
- Nie.
- Harry - powiedziałam zbulwersowana.
- Nie.
Zaczęłam iść w kierunku schodów, aby skorzystać z łazienki na dole.Niestety łazienka na dole, była zamknięta.
-Kurwa- powiedziałam cicho pod nosem.
-Słyszałem- powiedział Niall, który przechodził obok mnie. Słodko się zaśmiał i poszedł do swojego pokoju.

Podeszłam do lustra, które znajdowało się w korytarzu. Wyjęłam z torebki tusz do rzęs i eyeliner.
Zadzwonił mój telefon. Szybko wyjęłam go z torebki i odebrałam. Dzwoniła moja szefowa z firmy.
- Natalie ?- zapytała miłym głosem.
- Tak, co się stało ?
- Mamy nowego modela i to ty musisz mieć z nim dzisiaj sesję.
- No dobrze, na którą mam być ?
- Za godzinę, do zobaczenia- rozłączyła się.
W takim stanie na sesję. No jeszcze tego mi brakowało. Dokończyłam szybko makijaż i poszłam się ubrać. Na korytarzu natknęłam się na Emilly.
- Gdzie się tak śpieszysz ?- zapytała przecierając oczy.
- Mam dzisiaj sesję z jakimś nowym modelem i muszę uciekać.
- Czekaj.... czekaj czyli zostaję tutaj sama ?
- Przepraszam cię, no szefowa mnie zaskoczyła
- No dobrze leć już.
Weszłam do pokoju Harrego po sukienkę i szpilki. Przy szafie stał Harry bez koszulki.
- Którą mam założyć ?- zapytał ukazując swoje dołeczki.

- Obojętnie- powiedziałam i wzięłam sukienkę oraz buty. 
- Hej kochanie coś się stało ?
- Daruj sobie już- naprawdę nie miałam ochoty na rozmowę z nim. 
- Ale co ?- zaśmiał się.
- Ughhh- wyszłam z pokoju. Weszłam do łazienki i szybko się przebrałam. 
Wyszłam i od razu skierowałam się do wyjścia.
- Gdzie uciekasz ?
- Idę do firmy, mam zaraz sesję.- powiedziałam łapiąc za klamkę.
- Tak bez pożegnania ?- zapytał, łapiąc moją rękę.
- To może teraz ja dostanę buziaka w policzek ?!- zapytałam i uśmiechnęłam się. 
Harry dał mi buziaka w usta. Czy on rozumie co znaczy buziak w policzek ?? 
Wyszłam z domu chłopaków i skierowałam się w stronę firmy. 
.....

Weszłam do firmy i skierowałam się do garderoby. Czekała tam na mnie Lou, czyli moja makijażystka. 
Poprawiła mi lekko makijaż i podała ciuchy w których miałam pozować. Lou podała mi zdjęcia naszego nowego modela. 


Chyba mogę już umierać. 

______________________________________________________
No cześć :*
kolejny jest i szczerze ? wydaje mi się całkiem do dupy.Następny będzie o niebo ciekawszy :)
Love ya all <3
:*



środa, 30 kwietnia 2014

Chapter 4

Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy byli pijani. Oprócz mnie i..... Harrego. Jego blond panienka była tak pijana, że prawie by się rozebrała. Było grubo po 4 nad ranem więc połowa ludzi zaczęła wychodzić już z imprezy. Ktoś chyba wyniósł panienkę Stylesa. Wstałam z kanapy i szukałam Emilly. Z góry zszedł Niall.
- Czego tak szukasz?- zaśmiał się.
-Emilly, gdzieś mi zniknęła.
-Emilly śpi w moim pokoju... wiesz raczej jej dzisiaj stąd nie zabierzesz.
No świetnie. Sama stąd nie wyjdę. Nie mogę jej zostawić. Wróciłam do salonu, w którym jedynie znajdował się Styles. Usiadłam przy oparciu od kanapy.
- A więc dzisiaj zostajesz na noc ?- zapytał bardzo dumny z siebie.
- Na to wychodzi.... mógłbyś mi pokazać pokój w którym będę spać ?
- Myślałem, że już znasz drogę do mojego pokoju- zaśmiał się.
- Nie będę spała z Tobą.- powiedziałam oburzona.
- Kto mówi, że będziesz spała ze mną? Ty będziesz spać na łóżku, a ja na podłodze.- trochę zrobiło mi się go żal.
- No dobrze, więc idziemy spać ?
- Tak, możemy.
Wstaliśmy i udaliśmy się na górę. Kiedy weszliśmy do pokoju Harry podał mi swoją koszulkę i kazał się w nią przebrać. Poszłam do łazienki. Zdjęłam sukienkę i szpilki. Jeju moje nogi, nareszcie troszkę odpoczęły.
Ubrałam na siebie bluzkę, która była mi troszkę przed kolana.
(załóżmy, że ta koszulka jest dłuższa)

 Przebrana udałam się do pokoju. Kiedy weszłam, Harry stał w samych bokserkach. Kiedy zobaczyłam jego umięśniony i wytatuowany tors usta wygięły mi się w literkę "o". NATALIE !!!!! Ocknij się! Przecież on się na ciebie patrzy!!!!
Harry śmiał się ze mnie pod nosem.
- Nie śmiej się ze mnie no - powiedziałam jak dziecko.
- Kładź się już- zaśmiał się.
Harry miał cieniutką kołdrę. W sam raz, ponieważ na dworze było gorąco. Dodatkowo mieliśmy otwarte okno.  Położyłam się na łóżku i przykryłam. Harry położył się obok łóżka. Było mi go żal po pierwsze, że nie miał kołdry,a po drugie, że spał na podłodze. Jednak szybko udało mu się zasnąć. Ja niestety wierciłam się z boku na bok. Postanowiłam zaryzykować. Złapałam za kołdrę i przeniosłam się na podłogę obok Styles, który jakby czuł, że do niego dołączę zrobił mi miejsce. Ułożyłam wygodnie głowę na poduszce. Okryłam siebie i Stylesa kołdrą i objęłam go jedną ręką. Wygodniej wtuliłam się w jego plecy i zasnęłam.
.....
Rano.Otworzyłam oczy i zobaczyłam Harrego bawiącego się końcówkami moich włosów. Jeju on wygląda świetnie nawet zaraz po przebudzeniu. Słodko się do mnie uśmiechnął. 
- Wyspałaś się ?
- Nie... idę jeszcze spać- powiedziałam i odwróciłam się na drugi bok. 
Harry przytulił mnie od tyłu i chyba też postanowił iść jeszcze spać. 
Dlaczego pozwoliłam mu się tak przytulić ? Czemu nic mu nie powiedziałam ? Podobało mi się to. Nawet bardzo. Jeju, czemu on musiał być taki uroczy ?
Spaliśmy tak aż do 14.30



______________________________________________________________
Komentujemy misie :*
Love ya all <3

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Chapter 3

Nowy piękny dzień. Dziś był piątek. Dzisiaj miała być impreza u chłopaków. Muszę iść ? Naprawdę nie chcę.
Zastanawiałam się jeszcze trochę i postanowiłam wykonać poranne czynności. Ubrałam na siebie czarne rurki, biały t-shirt i niebieskie air maxy. Zeszłam na dół zjeść śniadanie.
- Dzień Dobry kochanie- powiedziała radośnie moja mama.
- Cześć, a ty nie w pracy ?
- Dziś mam wolne i zabieram cię na zakupy po szkole.
- No dobrze, ale dzisiaj o 17 idę na imprezę, ok ?-moja mama tylko uśmiechnęła się i podała mi płatki z mlekiem. Zjadłam je i poszłam na górę po torbę. Zeszłam na dół, założyłam słuchawki  wyszłam z domu.

Wchodząc do szkoły zauważyłam Harrego stojącego w objęciach z jakąś blondynką. Ała ?? Czemu mnie to zabolało ? Nawet nie jesteśmy razem. No nic nie dam tego po sobie poznać. Chwilka. A jeśli on robi to wszystko specjalnie ? Może próbuję wzbudzić tym u mnie zazdrość ? Po moim trupie.
Przeszłam obok nich tylko uśmiechając się. Widziałam tylko minę blondynki. Wyglądała jak " jest mój więc nawet na niego nie patrz !". Włożyłam torbę do szafki, wzięłam potrzebne książki i poszłam pod klasę.

....

Dochodziła 16.30 więc postanowiłam zacząć szykować się na imprezę. Kiedy zakładałam sukienkę zadzwoniła do mnie Amy.
- Tak, Amy co się stało ?
- Natalie przepraszam, ale nie mogę iść na tą imprezę, bo jestem chora.
- No dobrze, wpadnę do ciebie jutro.
- Ok, baw się dobrze- powiedziała i rozłączyła się.
 Ubrałam się w czarną sukienkę i poszłam zrobić makijaż.

A no właśnie.......... mam nadzieję, że tej pustej blondyneczki tam nie będzie. 

Usłyszałam dźwięk dzwonka, więc zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi, a w nich stała Emilly. Była ubrana w śliczną kremową sukienkę. Wygląda świetnie. Zabrałam torebkę i wyszłyśmy.
- Emilly ?- zatrzymała się i popatrzyłam na nią. 
- Tak, coś się stało ?
- Znasz adres chłopaków ?- popatrzyła na mnie z miną "WTF"
- Nie... myślałam, ze ty go masz.
- Ale ja też go nie mam. Poczekaj zadzwonię do Harrego.
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Harrego.
- Tak, kwiatuszku ?- zapytał ochrypłym głosem.
- Podaj mi wasz adres.
- Gdzie jesteście, podjadę po was- zaśmiał się.
- Poradzimy sobie, podaj mi ten adres.
- Jackson Street 21, mogłybyście się troszkę pośpieszyć- znów się zaśmiał.
- Kochanie, zobaczymy jak szybko ty byś szedł w szpilkach.
- Przepraszam kochanie, czekamy na was- rozłączył się.
Ruszyłyśmy w stronę domu chłopaków. Nogi strasznie mnie bolały. Nareszcie. Jesteśmy już.
- Natalie, nie możemy się za bardzo rozdzielać.- powiedziała Emilly bardzo poważnie.
- Tak, trzymamy się razem- no to wchodzimy do środka.

- Cześć ja jestem Zayn, a to jest Louis i Liam
- Cześć ja jestem Natalie, a to jest Emilly- uśmiechnęłyśmy się do nich.
- Natalie ? Harry dużo nam o tobie opowiadał.
No świetnie ciekawe co. Ciekawe czy o nowej blond panience też im opowiadał ?
- No nic moje panie, spóźniłyście się więc pijecie karniaczka- powiedział uradowany Harry i podał nam literatki z wódką. Było tego naprawdę dużo, więc postanowiłam wziąć to na raz i mieć to z głowy.



_____________________________________________________
Trochę długo :( przepraszam, misie :*
zapraszam do zakładki "informowani" i do ankiety <3
Love ya all <3




czwartek, 24 kwietnia 2014

Chapter 2

- Czemu się na mnie patrzysz ?- zapytał ukazując swoje śliczne dołeczki
- Ja...nie-próbowałam się wytłumaczyć. Czułam, że moje policzki rumienią się ze wstydu.
Chłopak tylko słodko się zaśmiał i odwrócił do Niall, siedzącego za nim.
Zadzwonił dzwonek na przerwę więc wyszłam jak najszybciej z klasy. Pobiegłam szybko do łazienki. Wyjęłam z torby chusteczki nawilżające i przetarłam jedną delikatnie twarz. Wyszłam z łazienki i udałam się do szatni na w-f, gdzie spotkałam Amy.
- No młoda, zazdroszczę ci- powiedziała bardzo szczęśliwa.
- Nie rozumiem.
- Siedzisz z największym przystojniakiem w szkole.- powiedziała cała podekscytowana, jakby to było naprawdę jakieś wielkie wydarzenie.
Uśmiechnęłam się tylko i zaczęłam się przebierać. Nagle wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć i biegać po szatni jak nienormalne. Niektóre z tego powodu, ze stały w samej bieliźnie,a drugie dlatego, że naszą szatnie postanowił odwiedzić Harry.
- Wyjdź stąd !!- krzyknęłam do niego.
- Zamknij się, on przyszedł do nas a nie do ciebie- odpowiedziałam mi jedna z dziewczyn.
Harry stał i z trudem powstrzymywał śmiech.

- Bo w zasadzie, to ja przyszedłem do niej- powiedział Harry i szeroko się do mnie uśmiechnął. 
Wzrok wszystkich dziewczyn przeniósł się na mnie. Stałam nieruchomo i patrzyłam na chłopaka. 
- Do mnie ? Po co ?- dziewczyny gapiły się na mnie, jakby chciały mnie zabić.
- Przyjdę do ciebie potem, bo wolę pogadać na spokojnie- powiedział i zniknął.
Szybko przebrałam się i poszłam z Amy na salę gimnastyczną. Zrobiłyśmy sobie rozgrzewkę i zaczęłyśmy odbijać piłkę do siatkówki. 
- No dobrze dziewczyny, dzisiaj gramy w koszykówkę. Wybierzecie się pomiędzy sobą.- powiedziała wuefistka i poszła uzupełniać coś w dzienniku. 
Czy ja mam pecha ? Czy już nikt mnie nie lubi ? Może to ja potraktowałam kogoś źle ? Co się do jasnej cholery dzieje ?
Byłam dzisiaj tyle razy sfaulowana i uderzona piłką, że teraz siedzę u higienistki szkolnej i czekam aż mama odbierze mnie ze szkoły. Było mi strasznie niedobrze. Kręciło mi się w głowie i miałam mdłości. 

..... 

Szłam właśnie z mamą w stronę auta. Złe samopoczucie nadal nie ustępowało. Jadąc co domu poczułam, ze telefon mi wibruje. Wyciągnęłam go z kieszeni i odczytałam sms od nieznanego mi numeru, na który od razu odpisałam.

Nie dostałam już odpowiedzi. 
- No kochanie jesteśmy w domu- powiedziała mama i zgasiła silnik samochodu. 
Bez słowa skierowałam się do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się do łóżka i szybko zasnęłam.
Obudziła mnie moja mama.
- Natalie kochanie, masz gościa.- podniosłam się niechętnie z łóżka i zobaczyłam, ze do mojego pokoju wchodzi Harry.
- Co ty tutaj robisz ? Skąd w ogóle wiesz gdzie mieszkam ?
- Spokojnie, Amy mi powiedziała.
-No świetnie jeszcze jego mi tutaj brakowało- pomyślałam- No dobrze, ale po co do mnie przyszedłeś ?
- Chciałem ci powiedzieć, ze impreza jest jutro na 17.
- Jaka impreza ? O czym ty do mnie mówisz?- nadal nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Pisałem ci o tym w sms.
- Już wiem o co chodzi. To ja też chcę ci coś powiedzieć- spojrzał w moje oczy i przybliżył się do mnie. Dzieliło nas kilka centymetrów- Nie jestem twoim kwiatuszkiem.- powiedziałam i odsunęłam się.
- Hmm... zadziorna lubię takie.- powiedział i przygryzł swoją dolną wargę.
- Jeśli myślisz, że ci ulegnę to się grubo mylisz.
- Zobaczymy- wstał i zaczął kierować się do drzwi-Swoją drogą, mam bardzo miłą teściową.
- Wynoś się stąd- powiedziałam i rzuciłam poduszką w drzwi.
- Spokojnie kochanie- zaśmiał się- Niedługo będziesz mnie błagać, żebym nie wychodził.
To teraz to przegiął. Wstałam szybko z łóżka i podeszłam do niego i złapałam za rękę, po czym pociągnęłam go na dół do drzwi.
- Twój kolega już wychodzi ?- zapytałam moja mama z kuchni.
- Tak- powiedziałam z wyczuwalnym sarkazmem.
- Oj Natalie nie bądź taka. Przyszedł do ciebie kolega i już go wypraszasz. Masz może ochotę zostać ?
Popatrzyłam na Harrego błagalnym wzrokiem.
- Przepraszam, ale nie mogę zostać. Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia.
Wyszliśmy przed dom.
- Dziękuję Harry.
- Nie ma tak łatwo- zaśmiał się-Coś za coś.
- No dobrze więc co mam zrobić ?
Chłopak nic nie odpowiedział tylko nadstawił swój policzek.
- Chyba śnisz !
- Dobrze, więc wrócę się do ciebie do domu.
- NIE !!!! Okey dam ci buziaka w policzek, ale tylko jednego.
Przysunęłam się do niego i kiedy miałam dać mu buziaka w policzek on szybko się obrócił, co spowodowało to, ze dałam mu buziaka w usta.
- No widzisz i już zaczynasz dawać mi buziaki w usta.
- Nienawidzę cię.
Uśmiechnął się i wsiadł do samochodu. Poszłam do domu i wzięłam się za odrabianie lekcji.