poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Chapter 3

Nowy piękny dzień. Dziś był piątek. Dzisiaj miała być impreza u chłopaków. Muszę iść ? Naprawdę nie chcę.
Zastanawiałam się jeszcze trochę i postanowiłam wykonać poranne czynności. Ubrałam na siebie czarne rurki, biały t-shirt i niebieskie air maxy. Zeszłam na dół zjeść śniadanie.
- Dzień Dobry kochanie- powiedziała radośnie moja mama.
- Cześć, a ty nie w pracy ?
- Dziś mam wolne i zabieram cię na zakupy po szkole.
- No dobrze, ale dzisiaj o 17 idę na imprezę, ok ?-moja mama tylko uśmiechnęła się i podała mi płatki z mlekiem. Zjadłam je i poszłam na górę po torbę. Zeszłam na dół, założyłam słuchawki  wyszłam z domu.

Wchodząc do szkoły zauważyłam Harrego stojącego w objęciach z jakąś blondynką. Ała ?? Czemu mnie to zabolało ? Nawet nie jesteśmy razem. No nic nie dam tego po sobie poznać. Chwilka. A jeśli on robi to wszystko specjalnie ? Może próbuję wzbudzić tym u mnie zazdrość ? Po moim trupie.
Przeszłam obok nich tylko uśmiechając się. Widziałam tylko minę blondynki. Wyglądała jak " jest mój więc nawet na niego nie patrz !". Włożyłam torbę do szafki, wzięłam potrzebne książki i poszłam pod klasę.

....

Dochodziła 16.30 więc postanowiłam zacząć szykować się na imprezę. Kiedy zakładałam sukienkę zadzwoniła do mnie Amy.
- Tak, Amy co się stało ?
- Natalie przepraszam, ale nie mogę iść na tą imprezę, bo jestem chora.
- No dobrze, wpadnę do ciebie jutro.
- Ok, baw się dobrze- powiedziała i rozłączyła się.
 Ubrałam się w czarną sukienkę i poszłam zrobić makijaż.

A no właśnie.......... mam nadzieję, że tej pustej blondyneczki tam nie będzie. 

Usłyszałam dźwięk dzwonka, więc zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi, a w nich stała Emilly. Była ubrana w śliczną kremową sukienkę. Wygląda świetnie. Zabrałam torebkę i wyszłyśmy.
- Emilly ?- zatrzymała się i popatrzyłam na nią. 
- Tak, coś się stało ?
- Znasz adres chłopaków ?- popatrzyła na mnie z miną "WTF"
- Nie... myślałam, ze ty go masz.
- Ale ja też go nie mam. Poczekaj zadzwonię do Harrego.
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Harrego.
- Tak, kwiatuszku ?- zapytał ochrypłym głosem.
- Podaj mi wasz adres.
- Gdzie jesteście, podjadę po was- zaśmiał się.
- Poradzimy sobie, podaj mi ten adres.
- Jackson Street 21, mogłybyście się troszkę pośpieszyć- znów się zaśmiał.
- Kochanie, zobaczymy jak szybko ty byś szedł w szpilkach.
- Przepraszam kochanie, czekamy na was- rozłączył się.
Ruszyłyśmy w stronę domu chłopaków. Nogi strasznie mnie bolały. Nareszcie. Jesteśmy już.
- Natalie, nie możemy się za bardzo rozdzielać.- powiedziała Emilly bardzo poważnie.
- Tak, trzymamy się razem- no to wchodzimy do środka.

- Cześć ja jestem Zayn, a to jest Louis i Liam
- Cześć ja jestem Natalie, a to jest Emilly- uśmiechnęłyśmy się do nich.
- Natalie ? Harry dużo nam o tobie opowiadał.
No świetnie ciekawe co. Ciekawe czy o nowej blond panience też im opowiadał ?
- No nic moje panie, spóźniłyście się więc pijecie karniaczka- powiedział uradowany Harry i podał nam literatki z wódką. Było tego naprawdę dużo, więc postanowiłam wziąć to na raz i mieć to z głowy.



_____________________________________________________
Trochę długo :( przepraszam, misie :*
zapraszam do zakładki "informowani" i do ankiety <3
Love ya all <3




6 komentarzy: