czwartek, 24 kwietnia 2014

Chapter 2

- Czemu się na mnie patrzysz ?- zapytał ukazując swoje śliczne dołeczki
- Ja...nie-próbowałam się wytłumaczyć. Czułam, że moje policzki rumienią się ze wstydu.
Chłopak tylko słodko się zaśmiał i odwrócił do Niall, siedzącego za nim.
Zadzwonił dzwonek na przerwę więc wyszłam jak najszybciej z klasy. Pobiegłam szybko do łazienki. Wyjęłam z torby chusteczki nawilżające i przetarłam jedną delikatnie twarz. Wyszłam z łazienki i udałam się do szatni na w-f, gdzie spotkałam Amy.
- No młoda, zazdroszczę ci- powiedziała bardzo szczęśliwa.
- Nie rozumiem.
- Siedzisz z największym przystojniakiem w szkole.- powiedziała cała podekscytowana, jakby to było naprawdę jakieś wielkie wydarzenie.
Uśmiechnęłam się tylko i zaczęłam się przebierać. Nagle wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć i biegać po szatni jak nienormalne. Niektóre z tego powodu, ze stały w samej bieliźnie,a drugie dlatego, że naszą szatnie postanowił odwiedzić Harry.
- Wyjdź stąd !!- krzyknęłam do niego.
- Zamknij się, on przyszedł do nas a nie do ciebie- odpowiedziałam mi jedna z dziewczyn.
Harry stał i z trudem powstrzymywał śmiech.

- Bo w zasadzie, to ja przyszedłem do niej- powiedział Harry i szeroko się do mnie uśmiechnął. 
Wzrok wszystkich dziewczyn przeniósł się na mnie. Stałam nieruchomo i patrzyłam na chłopaka. 
- Do mnie ? Po co ?- dziewczyny gapiły się na mnie, jakby chciały mnie zabić.
- Przyjdę do ciebie potem, bo wolę pogadać na spokojnie- powiedział i zniknął.
Szybko przebrałam się i poszłam z Amy na salę gimnastyczną. Zrobiłyśmy sobie rozgrzewkę i zaczęłyśmy odbijać piłkę do siatkówki. 
- No dobrze dziewczyny, dzisiaj gramy w koszykówkę. Wybierzecie się pomiędzy sobą.- powiedziała wuefistka i poszła uzupełniać coś w dzienniku. 
Czy ja mam pecha ? Czy już nikt mnie nie lubi ? Może to ja potraktowałam kogoś źle ? Co się do jasnej cholery dzieje ?
Byłam dzisiaj tyle razy sfaulowana i uderzona piłką, że teraz siedzę u higienistki szkolnej i czekam aż mama odbierze mnie ze szkoły. Było mi strasznie niedobrze. Kręciło mi się w głowie i miałam mdłości. 

..... 

Szłam właśnie z mamą w stronę auta. Złe samopoczucie nadal nie ustępowało. Jadąc co domu poczułam, ze telefon mi wibruje. Wyciągnęłam go z kieszeni i odczytałam sms od nieznanego mi numeru, na który od razu odpisałam.

Nie dostałam już odpowiedzi. 
- No kochanie jesteśmy w domu- powiedziała mama i zgasiła silnik samochodu. 
Bez słowa skierowałam się do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się do łóżka i szybko zasnęłam.
Obudziła mnie moja mama.
- Natalie kochanie, masz gościa.- podniosłam się niechętnie z łóżka i zobaczyłam, ze do mojego pokoju wchodzi Harry.
- Co ty tutaj robisz ? Skąd w ogóle wiesz gdzie mieszkam ?
- Spokojnie, Amy mi powiedziała.
-No świetnie jeszcze jego mi tutaj brakowało- pomyślałam- No dobrze, ale po co do mnie przyszedłeś ?
- Chciałem ci powiedzieć, ze impreza jest jutro na 17.
- Jaka impreza ? O czym ty do mnie mówisz?- nadal nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Pisałem ci o tym w sms.
- Już wiem o co chodzi. To ja też chcę ci coś powiedzieć- spojrzał w moje oczy i przybliżył się do mnie. Dzieliło nas kilka centymetrów- Nie jestem twoim kwiatuszkiem.- powiedziałam i odsunęłam się.
- Hmm... zadziorna lubię takie.- powiedział i przygryzł swoją dolną wargę.
- Jeśli myślisz, że ci ulegnę to się grubo mylisz.
- Zobaczymy- wstał i zaczął kierować się do drzwi-Swoją drogą, mam bardzo miłą teściową.
- Wynoś się stąd- powiedziałam i rzuciłam poduszką w drzwi.
- Spokojnie kochanie- zaśmiał się- Niedługo będziesz mnie błagać, żebym nie wychodził.
To teraz to przegiął. Wstałam szybko z łóżka i podeszłam do niego i złapałam za rękę, po czym pociągnęłam go na dół do drzwi.
- Twój kolega już wychodzi ?- zapytałam moja mama z kuchni.
- Tak- powiedziałam z wyczuwalnym sarkazmem.
- Oj Natalie nie bądź taka. Przyszedł do ciebie kolega i już go wypraszasz. Masz może ochotę zostać ?
Popatrzyłam na Harrego błagalnym wzrokiem.
- Przepraszam, ale nie mogę zostać. Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia.
Wyszliśmy przed dom.
- Dziękuję Harry.
- Nie ma tak łatwo- zaśmiał się-Coś za coś.
- No dobrze więc co mam zrobić ?
Chłopak nic nie odpowiedział tylko nadstawił swój policzek.
- Chyba śnisz !
- Dobrze, więc wrócę się do ciebie do domu.
- NIE !!!! Okey dam ci buziaka w policzek, ale tylko jednego.
Przysunęłam się do niego i kiedy miałam dać mu buziaka w policzek on szybko się obrócił, co spowodowało to, ze dałam mu buziaka w usta.
- No widzisz i już zaczynasz dawać mi buziaki w usta.
- Nienawidzę cię.
Uśmiechnął się i wsiadł do samochodu. Poszłam do domu i wzięłam się za odrabianie lekcji.













7 komentarzy: