środa, 30 kwietnia 2014

Chapter 4

Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy byli pijani. Oprócz mnie i..... Harrego. Jego blond panienka była tak pijana, że prawie by się rozebrała. Było grubo po 4 nad ranem więc połowa ludzi zaczęła wychodzić już z imprezy. Ktoś chyba wyniósł panienkę Stylesa. Wstałam z kanapy i szukałam Emilly. Z góry zszedł Niall.
- Czego tak szukasz?- zaśmiał się.
-Emilly, gdzieś mi zniknęła.
-Emilly śpi w moim pokoju... wiesz raczej jej dzisiaj stąd nie zabierzesz.
No świetnie. Sama stąd nie wyjdę. Nie mogę jej zostawić. Wróciłam do salonu, w którym jedynie znajdował się Styles. Usiadłam przy oparciu od kanapy.
- A więc dzisiaj zostajesz na noc ?- zapytał bardzo dumny z siebie.
- Na to wychodzi.... mógłbyś mi pokazać pokój w którym będę spać ?
- Myślałem, że już znasz drogę do mojego pokoju- zaśmiał się.
- Nie będę spała z Tobą.- powiedziałam oburzona.
- Kto mówi, że będziesz spała ze mną? Ty będziesz spać na łóżku, a ja na podłodze.- trochę zrobiło mi się go żal.
- No dobrze, więc idziemy spać ?
- Tak, możemy.
Wstaliśmy i udaliśmy się na górę. Kiedy weszliśmy do pokoju Harry podał mi swoją koszulkę i kazał się w nią przebrać. Poszłam do łazienki. Zdjęłam sukienkę i szpilki. Jeju moje nogi, nareszcie troszkę odpoczęły.
Ubrałam na siebie bluzkę, która była mi troszkę przed kolana.
(załóżmy, że ta koszulka jest dłuższa)

 Przebrana udałam się do pokoju. Kiedy weszłam, Harry stał w samych bokserkach. Kiedy zobaczyłam jego umięśniony i wytatuowany tors usta wygięły mi się w literkę "o". NATALIE !!!!! Ocknij się! Przecież on się na ciebie patrzy!!!!
Harry śmiał się ze mnie pod nosem.
- Nie śmiej się ze mnie no - powiedziałam jak dziecko.
- Kładź się już- zaśmiał się.
Harry miał cieniutką kołdrę. W sam raz, ponieważ na dworze było gorąco. Dodatkowo mieliśmy otwarte okno.  Położyłam się na łóżku i przykryłam. Harry położył się obok łóżka. Było mi go żal po pierwsze, że nie miał kołdry,a po drugie, że spał na podłodze. Jednak szybko udało mu się zasnąć. Ja niestety wierciłam się z boku na bok. Postanowiłam zaryzykować. Złapałam za kołdrę i przeniosłam się na podłogę obok Styles, który jakby czuł, że do niego dołączę zrobił mi miejsce. Ułożyłam wygodnie głowę na poduszce. Okryłam siebie i Stylesa kołdrą i objęłam go jedną ręką. Wygodniej wtuliłam się w jego plecy i zasnęłam.
.....
Rano.Otworzyłam oczy i zobaczyłam Harrego bawiącego się końcówkami moich włosów. Jeju on wygląda świetnie nawet zaraz po przebudzeniu. Słodko się do mnie uśmiechnął. 
- Wyspałaś się ?
- Nie... idę jeszcze spać- powiedziałam i odwróciłam się na drugi bok. 
Harry przytulił mnie od tyłu i chyba też postanowił iść jeszcze spać. 
Dlaczego pozwoliłam mu się tak przytulić ? Czemu nic mu nie powiedziałam ? Podobało mi się to. Nawet bardzo. Jeju, czemu on musiał być taki uroczy ?
Spaliśmy tak aż do 14.30



______________________________________________________________
Komentujemy misie :*
Love ya all <3

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Chapter 3

Nowy piękny dzień. Dziś był piątek. Dzisiaj miała być impreza u chłopaków. Muszę iść ? Naprawdę nie chcę.
Zastanawiałam się jeszcze trochę i postanowiłam wykonać poranne czynności. Ubrałam na siebie czarne rurki, biały t-shirt i niebieskie air maxy. Zeszłam na dół zjeść śniadanie.
- Dzień Dobry kochanie- powiedziała radośnie moja mama.
- Cześć, a ty nie w pracy ?
- Dziś mam wolne i zabieram cię na zakupy po szkole.
- No dobrze, ale dzisiaj o 17 idę na imprezę, ok ?-moja mama tylko uśmiechnęła się i podała mi płatki z mlekiem. Zjadłam je i poszłam na górę po torbę. Zeszłam na dół, założyłam słuchawki  wyszłam z domu.

Wchodząc do szkoły zauważyłam Harrego stojącego w objęciach z jakąś blondynką. Ała ?? Czemu mnie to zabolało ? Nawet nie jesteśmy razem. No nic nie dam tego po sobie poznać. Chwilka. A jeśli on robi to wszystko specjalnie ? Może próbuję wzbudzić tym u mnie zazdrość ? Po moim trupie.
Przeszłam obok nich tylko uśmiechając się. Widziałam tylko minę blondynki. Wyglądała jak " jest mój więc nawet na niego nie patrz !". Włożyłam torbę do szafki, wzięłam potrzebne książki i poszłam pod klasę.

....

Dochodziła 16.30 więc postanowiłam zacząć szykować się na imprezę. Kiedy zakładałam sukienkę zadzwoniła do mnie Amy.
- Tak, Amy co się stało ?
- Natalie przepraszam, ale nie mogę iść na tą imprezę, bo jestem chora.
- No dobrze, wpadnę do ciebie jutro.
- Ok, baw się dobrze- powiedziała i rozłączyła się.
 Ubrałam się w czarną sukienkę i poszłam zrobić makijaż.

A no właśnie.......... mam nadzieję, że tej pustej blondyneczki tam nie będzie. 

Usłyszałam dźwięk dzwonka, więc zeszłam na dół. Otworzyłam drzwi, a w nich stała Emilly. Była ubrana w śliczną kremową sukienkę. Wygląda świetnie. Zabrałam torebkę i wyszłyśmy.
- Emilly ?- zatrzymała się i popatrzyłam na nią. 
- Tak, coś się stało ?
- Znasz adres chłopaków ?- popatrzyła na mnie z miną "WTF"
- Nie... myślałam, ze ty go masz.
- Ale ja też go nie mam. Poczekaj zadzwonię do Harrego.
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer Harrego.
- Tak, kwiatuszku ?- zapytał ochrypłym głosem.
- Podaj mi wasz adres.
- Gdzie jesteście, podjadę po was- zaśmiał się.
- Poradzimy sobie, podaj mi ten adres.
- Jackson Street 21, mogłybyście się troszkę pośpieszyć- znów się zaśmiał.
- Kochanie, zobaczymy jak szybko ty byś szedł w szpilkach.
- Przepraszam kochanie, czekamy na was- rozłączył się.
Ruszyłyśmy w stronę domu chłopaków. Nogi strasznie mnie bolały. Nareszcie. Jesteśmy już.
- Natalie, nie możemy się za bardzo rozdzielać.- powiedziała Emilly bardzo poważnie.
- Tak, trzymamy się razem- no to wchodzimy do środka.

- Cześć ja jestem Zayn, a to jest Louis i Liam
- Cześć ja jestem Natalie, a to jest Emilly- uśmiechnęłyśmy się do nich.
- Natalie ? Harry dużo nam o tobie opowiadał.
No świetnie ciekawe co. Ciekawe czy o nowej blond panience też im opowiadał ?
- No nic moje panie, spóźniłyście się więc pijecie karniaczka- powiedział uradowany Harry i podał nam literatki z wódką. Było tego naprawdę dużo, więc postanowiłam wziąć to na raz i mieć to z głowy.



_____________________________________________________
Trochę długo :( przepraszam, misie :*
zapraszam do zakładki "informowani" i do ankiety <3
Love ya all <3




czwartek, 24 kwietnia 2014

Chapter 2

- Czemu się na mnie patrzysz ?- zapytał ukazując swoje śliczne dołeczki
- Ja...nie-próbowałam się wytłumaczyć. Czułam, że moje policzki rumienią się ze wstydu.
Chłopak tylko słodko się zaśmiał i odwrócił do Niall, siedzącego za nim.
Zadzwonił dzwonek na przerwę więc wyszłam jak najszybciej z klasy. Pobiegłam szybko do łazienki. Wyjęłam z torby chusteczki nawilżające i przetarłam jedną delikatnie twarz. Wyszłam z łazienki i udałam się do szatni na w-f, gdzie spotkałam Amy.
- No młoda, zazdroszczę ci- powiedziała bardzo szczęśliwa.
- Nie rozumiem.
- Siedzisz z największym przystojniakiem w szkole.- powiedziała cała podekscytowana, jakby to było naprawdę jakieś wielkie wydarzenie.
Uśmiechnęłam się tylko i zaczęłam się przebierać. Nagle wszystkie dziewczyny zaczęły piszczeć i biegać po szatni jak nienormalne. Niektóre z tego powodu, ze stały w samej bieliźnie,a drugie dlatego, że naszą szatnie postanowił odwiedzić Harry.
- Wyjdź stąd !!- krzyknęłam do niego.
- Zamknij się, on przyszedł do nas a nie do ciebie- odpowiedziałam mi jedna z dziewczyn.
Harry stał i z trudem powstrzymywał śmiech.

- Bo w zasadzie, to ja przyszedłem do niej- powiedział Harry i szeroko się do mnie uśmiechnął. 
Wzrok wszystkich dziewczyn przeniósł się na mnie. Stałam nieruchomo i patrzyłam na chłopaka. 
- Do mnie ? Po co ?- dziewczyny gapiły się na mnie, jakby chciały mnie zabić.
- Przyjdę do ciebie potem, bo wolę pogadać na spokojnie- powiedział i zniknął.
Szybko przebrałam się i poszłam z Amy na salę gimnastyczną. Zrobiłyśmy sobie rozgrzewkę i zaczęłyśmy odbijać piłkę do siatkówki. 
- No dobrze dziewczyny, dzisiaj gramy w koszykówkę. Wybierzecie się pomiędzy sobą.- powiedziała wuefistka i poszła uzupełniać coś w dzienniku. 
Czy ja mam pecha ? Czy już nikt mnie nie lubi ? Może to ja potraktowałam kogoś źle ? Co się do jasnej cholery dzieje ?
Byłam dzisiaj tyle razy sfaulowana i uderzona piłką, że teraz siedzę u higienistki szkolnej i czekam aż mama odbierze mnie ze szkoły. Było mi strasznie niedobrze. Kręciło mi się w głowie i miałam mdłości. 

..... 

Szłam właśnie z mamą w stronę auta. Złe samopoczucie nadal nie ustępowało. Jadąc co domu poczułam, ze telefon mi wibruje. Wyciągnęłam go z kieszeni i odczytałam sms od nieznanego mi numeru, na który od razu odpisałam.

Nie dostałam już odpowiedzi. 
- No kochanie jesteśmy w domu- powiedziała mama i zgasiła silnik samochodu. 
Bez słowa skierowałam się do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Położyłam się do łóżka i szybko zasnęłam.
Obudziła mnie moja mama.
- Natalie kochanie, masz gościa.- podniosłam się niechętnie z łóżka i zobaczyłam, ze do mojego pokoju wchodzi Harry.
- Co ty tutaj robisz ? Skąd w ogóle wiesz gdzie mieszkam ?
- Spokojnie, Amy mi powiedziała.
-No świetnie jeszcze jego mi tutaj brakowało- pomyślałam- No dobrze, ale po co do mnie przyszedłeś ?
- Chciałem ci powiedzieć, ze impreza jest jutro na 17.
- Jaka impreza ? O czym ty do mnie mówisz?- nadal nie rozumiałam o co mu chodzi.
- Pisałem ci o tym w sms.
- Już wiem o co chodzi. To ja też chcę ci coś powiedzieć- spojrzał w moje oczy i przybliżył się do mnie. Dzieliło nas kilka centymetrów- Nie jestem twoim kwiatuszkiem.- powiedziałam i odsunęłam się.
- Hmm... zadziorna lubię takie.- powiedział i przygryzł swoją dolną wargę.
- Jeśli myślisz, że ci ulegnę to się grubo mylisz.
- Zobaczymy- wstał i zaczął kierować się do drzwi-Swoją drogą, mam bardzo miłą teściową.
- Wynoś się stąd- powiedziałam i rzuciłam poduszką w drzwi.
- Spokojnie kochanie- zaśmiał się- Niedługo będziesz mnie błagać, żebym nie wychodził.
To teraz to przegiął. Wstałam szybko z łóżka i podeszłam do niego i złapałam za rękę, po czym pociągnęłam go na dół do drzwi.
- Twój kolega już wychodzi ?- zapytałam moja mama z kuchni.
- Tak- powiedziałam z wyczuwalnym sarkazmem.
- Oj Natalie nie bądź taka. Przyszedł do ciebie kolega i już go wypraszasz. Masz może ochotę zostać ?
Popatrzyłam na Harrego błagalnym wzrokiem.
- Przepraszam, ale nie mogę zostać. Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia.
Wyszliśmy przed dom.
- Dziękuję Harry.
- Nie ma tak łatwo- zaśmiał się-Coś za coś.
- No dobrze więc co mam zrobić ?
Chłopak nic nie odpowiedział tylko nadstawił swój policzek.
- Chyba śnisz !
- Dobrze, więc wrócę się do ciebie do domu.
- NIE !!!! Okey dam ci buziaka w policzek, ale tylko jednego.
Przysunęłam się do niego i kiedy miałam dać mu buziaka w policzek on szybko się obrócił, co spowodowało to, ze dałam mu buziaka w usta.
- No widzisz i już zaczynasz dawać mi buziaki w usta.
- Nienawidzę cię.
Uśmiechnął się i wsiadł do samochodu. Poszłam do domu i wzięłam się za odrabianie lekcji.













wtorek, 22 kwietnia 2014

Chapter 1

Kolejny nudny dzień. Zwlekłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Patrząc na swoje odbicie w lustrze lekko się przestraszyłam. Wyglądałam jak potwór. Włosy w nieładnie, rozmazany tusz i podkrążone oczy. No świetnie. Wzięłam się od razu do pracy nad swoją twarzą.
- No to teraz muszę się ubrać- pomyślałam i weszłam do pokoju. Hmm... jest maj więc założę krótkie szorty i bluzę.
Zbiegłam na dół, zabrałam śniadanie i wyszłam do szkoły.
Wchodząc do szkoły przywitałam paru znajomych i szłam pod klasę. W moim kierunku biegła już Amy, była cała podekscytowana.
- Jej co ci się stało Amy ?- zapytałam zaciekawiona jej zachowaniem.
- Do naszej szkoły dojdzie 5 nowych chłopaków, podobno to niezłe ciacha- wyjaśniła mi.
- Przekonamy się- również byłam podekscytowana, ale nie okazywałam tego. Może rzeczywiście będą to niezłe ciasteczka i może coś z tego będzie ?
Siedziałyśmy z Amy w łazience. Rozmawiałyśmy o nowych uczniach, kiedy nagle do toalety wbiegła zdyszana Emilly  .
-Już są. Chodźcie szybko !- mówiła tak nie wyraźnie, że ledwo co ją zrozumiałyśmy, ale poszłyśmy za nią. Wokół nowych uczniów zebrały się prawie wszystkie dziewczyny. Razem z Amy podeszłyśmy bliżej,aby tylko ich zobaczyć.
Czy tylko na mnie nie zrobili jakiegoś wielkiego wrażenia ? Wszystkie dziewczyny wręcz śliniły się na ich widok, a dla mnie byli normalni. Owszem byli ładni, ale jakoś nie rozbierałam ich wzrokiem,jak robiły to dziewczyny.
Zauważyłam, że przez tłum dziewczyn przedziera się do mnie Emilly.
- Jezu te dziewczyny to zwierzęta- zaczęła- wiesz nawet są ładni,ale no nie wiem nie robią na mnie aż takiego wrażenia.
-A więc nie  jestem sama- odpowiedziałam jej.
-Chodź idziemy po klasę.
- Czekaj a gdzie Amy?- zapytałam.
- A jak myślisz ? Stoi jak reszta i wgapia się w nich jak w bogów.
Poszłyśmy pod klasę i czekałyśmy na dzwonek. Jest. Na reszcie, zadzwonił. Modliłyśmy się z Emilly, żeby nowi "idole dziewczyn" nie byli z nami w klasie. Niestety. No to pięknie.
Weszliśmy do klasy i zajęłyśmy miejsca. Nasza klasa była najmniejsza więc każdy siedział sam. Według nauczycieli to dobry sposób na to, abyśmy nie ściągali. Teraz kiedy mięli dojść nowi uczniowie niektóre osoby będą miały towarzystwo. Emilly, siedząca za mną, i ja modliłyśmy się, abyśmy to  my  zostały bez towarzystwa.
Czy dzisiaj, Bóg się na nas obraził ? Czy może my jesteśmy jakieś przeklęte ? Nie wiem.
Wraz z nauczycielem do klasy weszli też nowi chłopcy. Nauczyciel kazał im się przedstawić i znaleźć sobie miejsce. I od teraz zaczęło się moje piekło.
- Mogę się dosiąść ?- zapytał brunet z pięknymi zielonymi oczami.
- Tak, pewnie- powiedziałam dość niepewnie.
Zdążyłam zauważyć, że jeden z chłopaków, jak mu było ? Niall o właśnie, usiadł z Emilly .
Spojrzałam na dziewczynę kątem oka, a ona na mnie.




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest pierwszy rozdział :)
Proszę komentujcie miśki :*
Zapraszam również do ankiety :)
Love ya all <3